Zwrot „zostaw po angielsku” jest powszechnie używany; jest tak mocno utrwalony w życiu codziennym, że powoduje minimum pytań. Wiele osób jest przekonanych, że jest to naprawdę jakaś angielska tradycja - opuszczać ucztę lub inne wydarzenie bez pożegnania i nie deklarowania nikomu o chęci opuszczenia tego miejsca i ludzi. Ale czy tak jest i czy Anglicy znani na całym świecie ze swojej grzeczności i uprzejmości zachowują się w ten sposób?
Warto to szczegółowo zbadać, ponieważ wiele niesamowitych odkryć jest pod nimi naprawdę ukrytych. Skąd więc to zdanie?
Historia frazy: pozostaw po angielsku
Sami Anglicy również aktywnie używają tego wyrażenia, ale mówią to inaczej. „Wyjdź po francusku” - tak brzmi pośród nich. Istnieją dwa założenia dotyczące powstania takiego stwierdzenia:
- kulturalny;
- historyczny.
Według pierwszej wersji we Francji XVIII wieku zwyczajowo pozostawiano bale niezauważone przez organizatorów. Ale w XIX wieku Francuzi zaczęli tak mówić o Brytyjczykach, ponieważ między krajami trwała długa konkurencja.
Wersja historyczna wydaje się bardziej wiarygodna, ma więcej powodów, choć można ją również zakwestionować, ponieważ niezwykle trudno jest udowodnić takie rzeczy. Uważa się, że te uskrzydlone słowa pojawiły się w latach 1756-1763, kiedy toczyła się tzw. Wojna siedmioletnia, w której Brytyjczycy i Francuzi byli po różnych stronach.Niektórzy uczeni zauważyli, że słowami „odejdź po francusku” brytyjskie wojsko śmiało się z rywali, Francuzów, wskazując na ich zamiłowanie do dezercji i nieautoryzowanej nieobecności. Brzmiało to jak „wziąć francuski”. Co więcej, Francuzi zmienili to samo zdanie, zaczęli go używać już w stosunku do Brytyjczyków - i stało się powszechne w ich szeregach.
Interesujący fakt: tę wersję można już nazwać wiarygodną, ponieważ Brytyjczycy i Francuzi ciągle oskarżali się wzajemnie, ludzie ci otwarcie rywalizowali. Żarty, które powstały w jednym obozie i zwróciły się przeciwko wrogowi, często wracały w odwrotnej interpretacji, jak to się stało z tym zwrotem, który okazał się tak skuteczny, że rozproszył się po całym świecie.
Powojenne użycie frazy
Biorąc pod uwagę ewolucję tego uskrzydlonego wyrażenia, należy zauważyć, że w XVIII wieku oba jego warianty były aktywnie wykorzystywane, zarówno w odniesieniu do Brytyjczyków, jak i Francuzów. Takie słowa leciały za wszystkimi, którzy opuścili wydarzenie bez powiadamiania właścicieli i otoczenia. Ich celem było podkreślenie, że zmarły gość daleki jest od dobrych manier w swoim zachowaniu. W końcu pożegnanie z organizatorami lub właścicielami było konieczne, ale z przyjaciółmi i otoczeniem - jest bardzo pożądane. Używając tego wyrażenia, śmiali się z tych, którzy pilnie i potajemnie przechodzą na emeryturę z kobietą lub nie są w stanie kontynuować przyjęcia z powodu obfitości pijaków. W każdym razie takie słowa podkreślały niemoralne, niegrzeczne zachowanie osoby.
Henry Seymour i pożegnanie z Anglią
Istnieje inna wersja pochodzenia tych słów. Ktoś twierdzi, że Lord Henry Seymour, który mieszkał we Francji przez wiele lat, jest winny tego wyroku. Podobno to on często opuszczał wydarzenia, nie żegnając się z nikim, a jednocześnie miał rozgłos ekscentryczny. Mówili więc, że Henry uwielbiał zmieniać ubrania jako woźnica, organizować hańby na jezdni, a następnie znikać bezkarnie, po prostu ukrywając się w tłumie.
Spory, tradycje i uskrzydlone słowa
W każdym razie obwinianie Brytyjczyków za brak etykiety byłoby bezcelowe, ponieważ w tradycjach tego kraju uprzejmość jest bardzo szanowana i zwyczajowo żegna się właścicieli. Charakteryzują się zachowaniem zapobiegawczym, uprzejmymi manierami i nie ma co do tego wątpliwości. Oprócz tego, że w tym języku istnieje masa skrzydlatych zwrotów związanych z francuskim, eksponujących je w nieatrakcyjnym świetle.
Inna fraza, rozpowszechniona na całym świecie, mówi: „Przepraszam za mój francuski”. W tych słowach zwykle przeprasza się za wypowiedziane frazy i jest szeroko stosowana nawet w Rosji. Są też inne słowa, które potępiają dawnych rywali Anglików: „pomoc jak Francuz”, co oznacza oddanie się bezczynności w sytuacji, w której konieczne jest uczestnictwo w rozwiązaniu problemu.
Wszystkie te i wiele innych zwrotów sprowadza się do czasów, gdy narody były wrogie, a ludzie starali się demaskować wrogów tak dowcipnie, jak to możliwe. Jest to całkowicie normalne zjawisko, które można zaobserwować w językach wielu innych ludzi.W języku rosyjskim stodoła jest raczej nieestetycznym budynkiem użyteczności, a mongolscy Tatarzy podczas jarzma mieli Sarai-Batu, miasto, które stało się centrum Złotej Hordy. Czerwony karaluch nazywa się Prusami, a Rosja toczyła również ciężką wojnę z Prusami. Podobne przykłady można podać bez końca.
Istnieje więc kilka wersji dotyczących tego, jak wyglądało to wyrażenie. Najprawdopodobniej stało się to w czasach wojen między Francją a Anglią, gdy oba narody próbowały wymyślić różne nieprzyjemne rzeczy o wrogach - zarówno faktyczne, jak i spontaniczne.